Prawa autorskie do fragmentu utworu?
To jeden z tych wpisów, który dedykuję mojemu koledze, który zapytał mnie kiedyś czym przyciągam odbiorców skoro na moim blogu nie ma żadnych dupeczek lub cycków. No to masz Pan cycki.
Baśka była fikcją. Jej biust też. Prawdziwa była Elka, która całowała cudnie, i Kaśka, z którą można było konie kraść. Realnie istniała stylowa Ania z warszawskiej Saskiej Kępy, a także Agnieszka, która rzeczywiście zdradzała oraz Karolina która wyjechała do Hollywood. Była też zimna Ewelina, piękne Ola i Iza, oraz Małgorzata która onieśmielała mężczyzn oraz Monika- jego żona- która była po prostu ok. Jedynie Baśki nie było. Baśka została za to ikoną polskiej sceny muzycznej. Doczekała się także procesu. Zeszła na psy, kryminalistka jedna.
Tym z życia wziętym przykładem postaram się Wam zobrazować czy fragment utworu może być chroniony przez prawo autorskie. Przeczytaj także inne moje wpisy na temat prawnoautorskich granic ochrony twórczości:
Nie miała fajnego biustu.
Robert Gawliński, wokalista i założyciel zespołu Wilki pozwał swego czasu firmę Carlsberg Polska S. A. oraz Agencję reklamowa Saatchi&Saatchi. W pozwie zażądał zaprzestania naruszania dobrych obyczajów i dóbr osobistych oraz zaprzestania działania na jego szkodę przez rozpowszechnianie w stacjach telewizyjnych i w Internecie oraz na wszelkiego rodzaju nośnikach filmu reklamowego promującego piwo Okocim Mocne, w którym rzekomo bezprawnie wykorzystano renomę i elementy jego twórczości artystycznej.
| spot reklamowy:
Musisz wiedzieć, że reklama trafiła do emisji telewizyjnej i znalazła się w internecie, pomimo sprzeciwu powoda. Twórcy reklamy nie umieli się dogadać z managerem zespołu. Nie doszło do porozumienia, mimo zaoferowania kwoty 10.000 PLN za możliwość wykorzystania tego sloganu. Reklama została opublikowana bez zgody autora z premedytacją.
Ale czy to wystarcza, aby mówić o naruszeniu praw autorskich?
Według powoda autorzy reklamy mieli uniemożliwić mu sprawowanie nadzoru nad rzetelnym wykorzystaniem jego twórczości i naruszyć więź łączącą go z tą twórczością- czyli naruszyć jego prawa autorskie osobiste(patrz poniżej- art. 16 pr.aut.).Zarzucił on pozwanym, że wyłącznym celem wykorzystania sloganu "Baśka nie miała fajnego biustu" była chęć przejęcia popularności i renomy związanych z piosenką przez produkt i reklamodawcę oraz pozyskania klienteli. Ameryki nie odkrył. Nie znam reklamy(komercyjnej), której celem nie byłoby pozyskanie klientów. Powód twierdził, że pozwani bezprawnie i bezpodstawnie wzbogacili się kosztem powoda, unikając zapłacenia mu wynagrodzenia pomimo wykorzystania jego twórczości.
Art. 16. Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do:
1) autorstwa utworu;
2) oznaczenia utworu swoim nazwiskiem lub pseudonimem albo do udostępniania go anonimowo;
3) nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania;
4) decydowania o pierwszym udostępnieniu utworu publiczności;
5) nadzoru nad sposobem korzystania z utworu.
Pozwani oczywiście wnieśli o oddalenie w całości powództwa wskazując m.in. że wykorzystanie fragmentu twórczości powoda nie naruszyło osobistych praw autorskich czy dóbr osobistych Roberta Gawlińskiego oraz zasad uczciwej konkurencji, jak również nie wykazano zubożenia powoda i jednoczesnego wzbogacenia pozwanych.
Na potrzeby tego wpisy opiszę tylko argumentację sądu dotyczącą jedynie prawa autorskiego.
Po pierwsze, nie można stwierdzić, że wykorzystanie fragmentu jako pretekstu do opowiedzenia historyjki w filmie reklamowym jest naruszeniem prawa do integralności utworu, w tym prawa do rzetelnego jego wykorzystania, ponieważ nie przedstawiono pełnego tekstu piosenki, a co za tym idzie- nie jest możliwe ustalenie jej charakteru, przesłania i treści. W rozważaniach pominięto fakt, że w reklamie nie użyto zwrotu "Baśka miała fajny biust" ani nie wykorzystano muzyki z piosenki czy innych elementów utworu.
Po drugie, powód nie udowodnił, że piosenka "Baśka" mimo, że kiedyś cieszyła się bardzo dużą popularnością, była rozpoznawalna i wykorzystywana medialnie, cieszyła się taką samą rozpoznawalnością w okresie emisji reklamy.
Po trzecie brak jest podstaw do przyjęcia, że naruszono dobra osobiste Roberta Gawlińskiego w ten sposób, że pozwany może być kojarzony w reklamą piwa. "W każdym razie tak przedstawia się ocena obiektywna, przeciętnego widza i nabywcy wskazanego produktu. Jego punktem odniesienia są bowiem wnioski o niezmiennych rzeczywistych walorach napoju a nie analiza poszczególnych anegdot"- stwierdził sąd. Uznano, że spot reklamowy jest utworem samym w sobie- utworem inspirowanym, który budzi skojarzenia tak odległe i niejednoznaczne, że nie może być mowy tzw. "transferze zainteresowania" reklamą piwa i występującą tam postacią na osobę wokalisty zespołu Wilków.
Po czwarte, stwierdzono, że taki "banalny i prosty zwrot językowy stanowiący fragment piosenki „Baśka”, nie będący w spornym utworze reklamowym cytatem ani zapożyczeniem, co najwyżej inspiracją i odwołaniem do odległych skojarzeń, nie uzasadnia przyjęcia naruszenia praw autorskich".
Tę samą tezę wykorzystano w sprawie, o której pisałem niedawno:
Dlaczego Plus nie musi płacić za usługi "Kobiety Pracującej". - przeczytaj i dowiedz się więcej na temat granic ochrony prawnoautorskiej.
Podsumowanie dla twórców, którym nie chce się czytać całości.
Czasem wykorzystujesz coś, co nie jest utworem czyli nie podlega ochronie prawnoautorskiej. Autor jednak jest święcie przekonany, że jego dzieło to utwór. Twoim zadaniem jest wykazanie, że Twój przejaw twórczości to inspiracja, która posiada wyłącznie elementy styczne z dziełem pierwotnym. Inspiracja nie wymaga zgody autora. Takiej zgody wymaga wykorzystanie dzieła do stworzenia tzw. utworu zależnego. Jednak w takim wypadku oba utwory- inspirowany i będący inspiracją muszą posiadać status utworu, czego w większości wypadków brakuje prostym i popularnym zwrotom językowym, które są co prawda fragmentami utworów, ale same w sobie utworami nie są. Powiedział Mistrz Yoda.
Wpis jest zainspirowany przykładem z książki "Prawo Autorskie" J.Barty i R. Markiewicza oraz bazuje na wpisie "Baśka miała fajny biust vs Baśka nie miała fajnego biustu" Mateusza Tuńskiego ze startuplaw.pl.
Ponadto jest to wynik ogólnej weny twórczej związanej z kobiecym biustem.
Autor zdjęcia wpisu: Matt Gillman/flickr.com/CC BY 2.0
-
Rzuć wszystko, zostań blogerem i zarabiaj miliony? Bzdura!
-
Islandia. Przewodnik po niesamowitej Północy!
-
Islandia w obiektywie. Co warto zobaczyć na Południu?
-
80+ stron z darmowymi zdjęciami i nie tylko. Największa lista w Sieci.
-
Islandia samochodem- co musisz wiedzieć i ile pieniędzy potrzebujesz.
-
Co Wy wszyscy macie z tą polskością?
-
10 Przykazań Pana B(l)oga czyli jak gonić za marzeniem.
-
Kserowanie jest legalne czyli 6 przykazań studenta
-
11 nonsensownych wyrażeń, których używasz na co dzień.
-
Domena publiczna. Co to jest i jak to się je?
Artykuł Baśka nie miała fajnego biustu czyli prawa autorskie do fragmentu utworu. pochodzi z serwisu lexpressive.