Quantcast
Channel: Lexpressive Lifemode
Viewing all articles
Browse latest Browse all 57

Wolimy kotleta… czyli o pseudo-wiernych patriotach słów kilka.

$
0
0
 

Gorzkie wiśnie.


  

Zbliża się 1050 - ta rocznica Chrztu Polski.

   Trudno mi ubrać w słowa to, co chcę tutaj przekazać, ale mam nadzieję, że coś z tego wyniesiesz. W Polsce ostatnimi czasy dają o sobie znać różne przejawy radykalnego nacjonalizmu. Jak sprawa uchodźców - to "zagrożenie suwerenności" i "Polska dla Polaków". Jak marsz niepodległości - to "witajcie w piekle zbłąkane owieczki", "stop islamizacji" i nacjonalizm zamiast "mulit-kulti". Jak wybory parlamentarne - to "prawdziwi patrioci" i Ci co tylko udają (udajom). Ataki terrorystyczne w Paryżu? - to trzeba się zbroić, a kto ma brodę ten ciapaty i kto nie hejtuje ten "lewak i kozojebca". Wrocław? - tutaj spalmy kukłę Żyda, niech widzą. Porno w teatrze? - to nie będą nam tu bezcześcić naszej niepokalanej tradycji "sodomici" jedni, obrzućmy ich pomidorami, a potem ocenzurujmy spektakl. Konferencja Pani Premier? - to flagi Unii Europejskiej w praniu, bo polskie są zawsze czyste. Znalazłoby się jeszcze parę wisienek na tym wątpliwie słodkim torcie. I większość z nich ma gorzki posmak tzw. katolicyzmu. To niesprawiedliwe i przykre.

  Żeby było jasne jak słońce - nie uderzam w katolików, których szanuję i lubię. Wiem, że to normalni ludzie. Celuję tym postem we wszystkich, którzy uważają się za święte krowy, a obok świętości nawet nie stali. Podważam zasadność polskiego mesjanizmu w XXI wieku i związanych z nim przywar oraz wojuję z utożsamianiem katolicyzmu z nacjonalizmem w formie stadionowej. Choć zdaję sobie sprawę, że na skutek różnych historycznych naleciałości te dwie instytucje są ze sobą ściśle i trwale związane. 

 


Ciemnogród?


  Nie lubię gdy przez pryzmat mniejszości oceniana jest większość. Nie lubię gdy banda oszołomów kreuje wizerunek całości. Nie cierpię gdy katolików utożsamia się z obrońcami "krzyża smoleńskiego". Zapewne tak samo jak każdy muzułmanin, który nie lubi być utożsamiany z terrorystami. Jak pewnie każdy, kogo wizerunek cierpi przez krzywdzącą generalizację. Jednak stereotypy są nieodłączną częścią naszego życia. Nic na to nie poradzisz. Jedynym wyjściem jest próba zdystansowania się do ludzkich zachowań i procesów myślowych. Prawdziwym wyjściem z tej sytuacji jest uśmiech politowania, choć wiem, że nikomu do śmiechu nie jest. Więcej - pewnie normalnym katolikom jest cholernie przykro z powodu bandy oszołomów z klapkami na oczach. Łatwo jest się śmiać z "katoli", ale trzeba mieć na uwadze to, że Ci, którzy najgłośniej krzyczą i "wierzą" na pokaz, to tylko odsetek ludzi, którzy nigdy nie wyszli z własnej piaskownicy. Nie wszyscy, którzy chodzą do kościoła to matoły i średniowieczny ciemnogród. Miej to na uwadze, jeżeli znów tak pomyślisz.

  Niemniej jednak, muszę przyznać, że śmiać się łatwo, oj bardzo łatwo. Dzisiaj nie potrzebna jest nam satyra. Sami ją sobie tworzymy. Tylko więcej osób powinno ją dostrzegać i wyciągać z niej wnioski. Teraz do mnie doszło, że film "Miś" nigdy się nie zestarzeje, to dzieło uniwersalne, choć z pozoru wyśmiewa ustrój, który dawno się skończył. A może nie tak dawno. Tylko wtedy nie śmiano się z Kościoła, a dzisiaj dzięki takim pseudowiernym krzykaczom wizerunek katolika obrywa po całości. Absurdów jest wiele, Andrzej Mleczko może sobie darować. Przy tym co wrzuciłem poniżej jego żarty są lipne i bez polotu. 


 Ofiaruj modlitwę za polityka.


  Ostatnio prawdziwą śmiechobombą dla mnie okazał się portal zapolske.pl Użytkownicy tego serwisu mogą pomodlić za wybranych polityków. Swoje intencje i prośby możesz zamieścić pod profilem m.in. Pana Prezydenta i Pani Premier. Niedoścignionym liderem jest jednak ten pierwszy. W ścisłej czołówce jest także Pan Macierewicz. Tendencyjne wiem. Ale prawdziwe i przykre. Śmiać się i płakać. Jednocześnie. Współczuję wszystkim prawdziwym katolikom, którzy muszą to przełknąć. 

rocznica chrztu


Poezja patriotyczna.


  Marsz "niepodległości" lub marsz ksenofobii - zwał jak zwał, każdy wyniesie co innego. Tam królowało hasło "Wolimy Kotleta od Mahometa" (brawo za błyskotliwość - prawdziwy geniusz - wierszokleta!). Na tym samym banerze napisane było coś o polskim tradycyjnym obiedzie w niedzielę po kościele.

 Czy tego chcemy czy nie, Polska jest ulepiona z wielokolorowej gliny. Między plemionami zamieszkującymi te tereny w X w., a nami – Polakami – istnieje przepaść ponad tysiąca lat różnych wpływów i zwyczajów. Pomyśleć, że kiedyś obce było nam Chrześcijaństwo! I ziemniaki! O zgrozo!Śmiejmy się zatem z takich haseł, rwijmy sobie boki, naprawdę wszyscy będziemy zdrowsi. To naprawdę przykre, że ktoś ma tak wąski horyzont myślenia.

P.S. po marszu, jego uczestnicy poszli jeść kebaby i inne "niepolskie", "niekatolickie" smakołyki. To świadczy albo o wielkiej hipokryzji albo o tym, że na szczęście nie każdy "biało-czerowny" utożsamiał się z tymi "poezjami" na banerach.

rocznica chrztu

 


Tragifarsa?


  Krzyż smoleński. Kaczyński chce powrotu krzyża. Mówi: "Musimy zmieniać Polskę w prawdzie i w zgodzie z wartościami. A w centrum tego, co jest polskością, jest krzyż. I nikt nie jest w stanie go stamtąd wyrwać". I kolejny cios w jedną z największych wartości chrześcijańskich. Smoleńsk ---> Pałac Prezydencki ---> krzyż ---> wartość narodowa ---> "katolicyzm". I odwrotnie. Jeśli jesteś katolkiem, to powinieneś zanieść "ideały narodowościowe" na krzyżu pod Pałac Smoleński. Najlepiej na kolanach. Logiczne. Tragikomiczne. Choć bardziej tragiczne, bo już nikt nie ma złudzeń, że "ci katolicy, to ciemnogród jakiś". Przykre, że ktoś wydaje wyrok za współudział, jeżeli w wydarzeniu bierze udział tylko dewocja, którą należy odróżnić od wiary. Dewocja w sensie negatywnym. To już nie tragifarsa, to parodia.


Pomidorem w porno.


  Rzekome porno w teatrze? Kilka słów na temat od tych, którzy się najbardziej na temacie znają (znajom):

Ze strony Krucjaty Różańcowej:

"W tym dniu jest bowiem święto Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny! Nie pozwolimy na tę profanację i bolszewicką hucpę w Teatrze Polskim."

"Wzywamy mężczyzn z Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę oraz tych wszystkich innych, którzy w Boga wierzą! Nie pozwolimy by premiera tego sado-masochistycznego paskudztwa zaśmieciła ziemię polską i skalała królestwo Najświętszej Maryi Panny"

Ze strony ONR:

"Kurwa, kurwa, gestapo, gestapo" potem chórem "Zdrowaś! Mario!".

   Nierząd, perwersja, pornografia, biedne dzieci patrzą na seks, upadek kultury narodowej, zdrajcy Narodu!, bluźnierstwo, sodomia, gestapo, kurwa, gestapo, profanacja. I wszędzie te niepotrzebne konotacje maryjno-katolicko-tradycyjno-mejsańsko-polityczno-patriotyczne. A na koniec dowiadujemy się, że przeciwnicy sztuki obrzucili dom mamy reżysera pomidorami. Tutaj na chwilę przestaję się uśmiechać. Takich ludzi to już należy się bać. Następnie dziennikarka Telewizji Polskiej zostaje zawieszona za zadawanie bezczelnych pytań Ministrowi Kultu(ry) w sprawie jego listu z wezwaniem do usunięcia spektaklu. Pan Gliński mimowolnie stał się aktorem w inscenizacji, można powiedzieć, przedpremierowej.

  Już się nie ma co uśmiechać, pozostaje tylko płakać. Płakać ze smutku i bezsilności. Idę po popcorn, a Was zapraszam do dyskusji. Czy rzeczywiście należy wieszać koty na wszystkich katolikach, których wizerunek i tak jest nadszarpnięty w oczach opinii publicznej (za co niestety nie można jej winić, bo sytuacje podane wyżej wołają o pomstę do nieba nawet bez medialnych sugestii)?


 

autor zdjęcia wpisu: Charles Talbot / CC 2.0 / flickr.com  

 

Artykuł Wolimy kotleta… czyli o pseudo-wiernych patriotach słów kilka. pochodzi z serwisu lexpressive.


Viewing all articles
Browse latest Browse all 57