Norðurland | Północna Islandia
Czy kiedykolwiek sądziłem, że zobaczę wieloryba na żywo? Czy wierzyłem, że będę pływał w skalnej grocie na terenie zalanym magmą? Nie. Tak samo jak do teraz nie mogę uwierzyć, że byłem dokładnie w tym miejscu, w którym Ridley Scott nakręcił otwierającą scenę "Prometeusza". Zostańcie do końca, to dowiecie się co warto zobaczyć na północy Islandii.
Zaliczyliśmy południe, teraz ruszamy na północ! Nasze mózgi eksplodują od nadmiaru wrażeń, obiektywy aparatów pękają z wrażenia, słychać trzask obudowy przepełnionych dysków zewnętrznych, ośrodkom percepcji już dawno przepaliły się bezpieczniki, zdolności poznawcze ekipy są na skraju załamania nerwowego jak kobiety w komediodramacie Almodovara. Mamy grupowy system overload. Nie zdajemy sobie jednak sprawy, co jeszcze Nas czeka po drugiej stronie "Krainy Lodu".
Jeśli chcesz dowiedzieć się czegoś więcej o tym jak zaplanować wyprawę na Islandię oraz co warto zobaczyć na południu, to zapraszam do czytania moich ostatnich wpisów, znajdziesz tam mnóstwo przydatnych informacji i pięknych zdjęć:
Islandia samochodem. Co musisz wiedzieć i ile pieniędzy potrzebujesz?
Autor zdjęć: Demetriusz Wenglarczyk z wyjątkiem tych, które odpowiednio oznaczyłem.
Pogoda Nam sprzyja. Zza puchowej zasłony często wychodzi słońce, chodzimy w krótkich rękawkach. Tak będzie już do końca wyprawy. Gdy dotarliśmy do europejskiej stolicy obserwacji wielorybów- miasta Husavik- dowiedzieliśmy się, że w dzień Naszego przyjazdu po raz pierwszy od dłuższego czasu wyszło słońce. Tak, pogoda definitywnie Nam sprzyja. Przywieźliśmy do Islandii lato. Często pochmurne i wietrzne, ale lato. Nie miejcie jednak złudzeń- w nocy tam naprawdę piździ jak w Kieleckiem. Bez ultraciepłych śpiworów oraz porządnych butów ani rusz. Pamiętajcie również, o tym żeby namioty były niskie, o aerodynamicznym kształcie. My zrobiliśmy błąd i jeden z Naszych namiotów równie dobrze mógł służyć jako poszycie lotni. Jeśli nie macie innych namiotów, to starajcie się nie rozbijać w szczerym polu. Z powodzeniem możecie rozłożyć namiot zaraz za autem. Unikniecie wtedy kłopotów z wiatrem.




Po wypiciu filiżanki cholernie dobrej kawy w małej wiosce Seyðisfjörður (zdjęcia powyżej), która uchodzi za najbardziej urokliwą miejscowość na Islandii, udaliśmy się z powrotem do miasta Egilsstaðir aby uzupełnić zapasy. Następnym celem były ciepłe źródła, ale po drodze zatrzymywaliśmy się tu i ówdzie (tam czy siam). Wspominałem już, że na Islandii co chwilę zmienia się krajobraz. Strefa geotermalna w okolicy jeziora Mývatn oraz wulkanu Krafla wygląda jak miejsce akcji "Marsjanina" Ridleya Scotta. Co ja dzisiaj mam z tym reżyserem?
Hverir, to co prawda gorące źródła, ale tam nie radzę się kąpać. To śmierdzące siarką wrzące błota, wszędzie bucha para, która wydobywa się z głośnym świstem spod ziemi. Jak gdyby pod ziemią zakopany był wielki czajnik, a kuchenką gazową operował jakiś szatański pomiot. Uwaga! Po kilku minutach spędzonych w takim miejscu cuchnie w całym aucie, a buty pokrywają się rdzawą błotną mazią, jakbyś przed chwilą rozegrał mecz tenisa na mokrym korcie.




Niestety nie mogę zdradzić Wam dokładnej lokalizacji najlepszych gorących źródeł w jakich kiedykolwiek będziecie się kąpać (znajdują się mniej więcej w miejscu oznaczonym na czerwono na mapie poniżej).
Po pierwsze, ze względu na to, że cała frajda polega na tym, żeby przyjąć wezwanie i samemu poszukać drogi- co prawda trzeba przy tym złamać prawo, a potem zaryzykować swoje zdrowie, ale uwierzcie- będziecie to pamiętać do końca życia!
Po drugie, źródła są pilnie strzeżoną tajemnicą Islandczyków, znaną tylko tym, którzy na nie zasłużyli. Jeżeli uda Wam się je znaleźć, to znaczy, że na to zasługujecie. Uwaga! Kąpiesz się na własną odpowiedzialność- to niestrzeżone, dzikie kąpielisko. Polecam wybrać się tam w nocy- około 23:00- wtedy najpewniej będziecie tam sami- ale jeszcze raz przestrzegam- zejście do groty po śliskiej skale, trzymając się tylko starej liny na odludziu to zabawa nie dla każdego wędrowca.
Gdy zapytaliśmy tubylca o drogę, z chęcią narysował Nam dokładną mapę wskazującą źródło (choć kartografem to on nie zostanie, bo szukaliśmy groty ponad godzinę), a na odchodne powiedział z nutą tajemnicy w głosie, że możemy przekazać Naszą wiedzę tylko osobom, które naprawdę kochamy. Po czym zniknął. Nie mogę Wam zatem wyjawić sekretu- o tym wiedzą tylko moi najbliżsi. Zaintrygowani?
Po kąpieli w jaskini trzeba było poszukać jakiegoś noclegu by móc świętować urodziny Kasi upijając się przy tym zakupionym w Bonusie "szampanem". Wstrząśniętym i zmieszanym. Jak wszystkie płyny, które telepią się z Nami po wyboistych drogach Krainy Elfów. Na zdjęciu z "imprezy" jest godzina 3 w nocy. Zwykła noc na Islandii w miesiącach wakacyjnych.



Dotarliśmy nad wodospad Detifoss!
Wszechmoc, wszechpotęga, kolosalność, majestat- to 4 rzeczowniki, którymi można opisać ten najpotężniejszy wodospad w Europie. Znaleźć się na samej krawędzi bezwładnie spadającej masy wody to przeżycie zapierające dech w piersiach- nawet dla przybysza z kosmosu, humanoidalnego pra-człowieka z filmowej wizji Ridleya Scotta. Pierwsze sceny "Prometeusza" kręcili właśnie tam! (patrz: zdjęcie poniżej)

Autor zdjęcia: Magdalena Mencfel


Autor zdjęcia: Magdalena Mencfel




Zdobywamy stolicę Północy- Husavik!
Być na Islandii i nie zobaczyć wieloryba?- to hasło rzucone przez Kasię (na zdjęciach w pomarańczowej kurtce) zmotywowało mnie do porzucenia okowów wielorybniczego sceptycyzmu. Co więcej, rzuciło mnie w wir przygód w ramach trzy-godzinnej wyprawy kutrem rybackim po wodach Atlantyku, której zwieńczeniem było zobaczenie oraz obserwowanie Pana Humbaka i dwóch delfinów białonosych! Jakbyście mieli problem z wyborem firmy zajmującej się oglądaniem wielorybów- polecam Salka Whale Whatching. Było wszystko co potrzebne: najtańsza cena, umiejętny, spostrzegawczy kapitan oraz urocza i kompetentna pani przewodnik (z którymi notabene udało nam się zrobić selfie), wieloryb i delfiny zobaczone, kawa i ciastko na pokładzie oraz zajebiste żółte skafandry, w których czuliśmy się jak ekipa superbohaterów! Bez wątpienia jedno z najpiękniejszych przeżyć całej wyprawy. Ochy i Achy gwarantowane. Nie pytajcie tubylców, o której porze dnia najlepiej obserwować wieloryby. Wszyscy odpowiadali tak samo: I don't know, it's wild nature. Jedno jest pewne: dobra pogoda i spokojna woda na pewno pomagają w dostrzeżeniu tych gigantycznych ssaków.


autor: Katarzyna Mencfel

autor: Katarzyna Mencfel
Po oglądaniu wielorybów trzeba było się najeść i napić za wspólny sukces. Po raz kolejny mieliśmy szczęście- trafiliśmy na festiwal miejski w Husaviku i jeden z piękniejszych zachodów słońca. Okazało się, że przywieźliśmy ze sobą pierwszy słoneczny dzień w tym mieście od kilku tygodni! Zjedliśmy rybę i frytki z polecanej smażalni przy porcie oraz oddaliśmy się w pełni piknikowo-rodzinnej atmosferze festiwalu, którą tylko uświetnił występ szkolnego zespołu z piosenką Shakiry w wersji islandzkiej. Widok małego portu z jego licznymi statkami, jachtami i kutrami na tle górskiego pasma, które chowało się jakby speszone pod kołdrę obłoków był pięknym, symbolicznym pożegnaniem pełnego spełnionych marzeń dnia.
W ramach szukania noclegu natknęliśmy się jeszcze na gorące jeziorko, nad którym sennie unosiła się para wodna. Cała okolica mieniła się kolorami zachodzącego słońca, a my w końcu znaleźliśmy rzekę i poszliśmy grzecznie spać. Wyczerpani i spełnieni.

autor: Katarzyna Mencfel





Już za tydzień kolejna część wyprawy i następny album niesamowitych zdjęć oraz dawka podróżniczych wskazówek!
-
Islandia. Przewodnik po niesamowitej Północy!
-
Islandia w obiektywie. Co warto zobaczyć na Południu?
-
Islandia samochodem- co musisz wiedzieć i ile pieniędzy potrzebujesz.
-
Pierwszy raz na Islandię. Co warto wiedzieć?
-
Podbijamy Islandię samochodem!
-
Co robić i czego nie robić czyli 3 dni w Londynie z aparatem.
-
Co Wy wszyscy macie z tą polskością?
-
Wayward Pines- czy warto tracić czas?
-
80+ stron z darmowymi zdjęciami i nie tylko. Największa lista w Sieci.
-
Baśka nie miała fajnego biustu czyli prawa autorskie do fragmentu utworu.
Artykuł Islandia. Przewodnik po niesamowitej Północy! pochodzi z serwisu lexpressive.